poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Anders Behring Breivik

Anders Behring Breivik

22 lipca 2011 roku rodowity Norweg Anders Behring Breivik przeprowadził zamachy w Oslo oraz na wyspie Utoya. Łącznie zginęło 77 osób, w tym 8 w norweskiej stolicy, gdzie w dzielnicy rządowej, w pobliżu siedziby premiera Jensa Stoltenberga wybuchła bomba w samochodzie-pułapce, a potem 69 osób w wyniku strzelaniny na wyspie Utoya, około 40 kilometrów od Oslo. W budynkach rządowych było w czasie wybuchu bardzo mało osób, co przyczyniło się do zmniejszenia ilości ofiar. Eksplozja zniszczyła jednak wiele budowli, dużo obiektów trzeba było ewakuować, co przyczyniło się do paraliżu instytucji kluczowych dla państwa norweskiego. Jednak najbardziej makabryczna część zbrodni rozegrała się na wyspie Utoya, gdzie Breivik z zimną krwią zastrzelił kilkadziesiąt osób, głównie nastoletniej młodzieży, która uczestniczyła w obozie letnim młodzieżówki Norweskiej Partii Pracy. Sprawca pojawił się na wsypie w przebraniu policjanta, a następnie, kiedy młodzież zaniepokojona informacją o wybuchu w Oslo zgromadziła się wokół niego, zaczął spokojnie strzelać. Wiele osób zabił na brzegu wyspy i w wodzie. Co bardzo ciekawe, młodzież miała trudności z wydostaniem się z wyspy z powodu tego, że niedługo wcześniej policja zarekwirowała łodzie z związku z zabezpieczeniem antyterrorystycznym. Ponadto stróże prawa długo nie potrafili dostać się na wyspę. Dla mnie osobiście szokujące jest, że nikt nie dał rady powstrzymać mordercy. Było tam przecież około 600 osób, a wcale nie stawiono oporu. Rozbrojenie Breivika w sytuacji, gdy był on pośród tłumu, nie powinno stanowić poważnego kłopotu, co prawda mogłoby zginąć może 5 osób, ale taka liczba ofiar jest i tak nieporównywalnie mniejsza od tej, jaka wystąpiła w sytuacji panicznej ucieczki, udałoby się ocalić wiele ludzkich istnień.

Jednak warto zastanowić się dokładniej nad samą postacią mordercy. Otóż bardzo szybko w mediach o Breiviku zaczęto mówić jako „chrześcijańskim fundamentaliście” czy przedstawicielu „skrajnej prawicy”. Tymczasem jego rysopis jest bardzo złożony, związany z wieloma, wydawałoby się, sprzecznymi ideami. Najwięcej można się o nim dowiedzieć z jego manifestu- „2083- Europejska Deklaracja Niepodległości”. Do jego napisania posłużył się głównie tekstem Thedore’a Kaczynskiego, ale korzystał też z wpisów blogera Fjordmana i Pameli Geller czy prac i wypowiedzi takich osób jak Robert Spencer, Bernard Lewis, Edmund Burke, Mahatma Gandhi, Thomas Jefferson, George Orwell, Bat Ye’or czy Koenraad Elst oraz Daniel Pipes. Dodając, że postać wymieniona jako przedostania to pisarz neopogański, mamy bardzo ciekawy zestaw. Ponadto Breivik napisał, że bardzo imponuje mu odmowa przyjmowania uchodźców przez Japonię i Koreę Południową. Warto napomnieć jeszcze, że wyraził on uznanie dla takich wodzów Ryszard Lwie Serce, Rodrigo Diaz de Vivar, Wład Palownik czy Jan III Sobieski. Po tej liście widać, jak wiele postaci ukształtowało poglądy norweskiego mordercy. Najlepiej określić go mianem islamofoba, gdyż to słowo bezdyskusyjnie pasuje do jego światopoglądu. Można go też nazwać wrogiem wielokulturowości. Ale mówienie o Breiviku jako „chrześcijańskim fundamentaliście” jest tylko zabiegiem propagandowym. Bo chociaż morderca był ochrzczony, to nie modlił się, nie uczestniczył w nabożeństwach. Chrześcijaństwo traktował mniej jako religię, a bardziej jako krąg kulturowy, do którego przynależność jest otwarta też dla ateistów czy agnostyków, a osobista relacja z Bogiem nie ma w tym znaczenia. Poza tym krytykował on papieża Benedykta XVI. Tak więc podkreślanie tego, że był chrześcijaninem jest zachowaniem czysto propagandowym, bo chociaż nie jest to kłamstwo, to jednak nie stanowi ono istotnego czynnika dla jego rysopisu.


Zastanawia też, jaki wpływ na poglądy Breivika miały przeżycia z młodości. Jego rodzice byli bowiem zwolennikami Partii Pracy. Z historii znane są przykłady buntu dzieci wobec postaw ich rodziców, niektóre są pozytywne, jak na przykład to, że synowie targowiczan ofiarnie walczyli dla wolnej Polski lub to, że dzieci elit Gruzji w okresie po podboju państwa przez Rosję wrócili do gruzińskiej kultury, nie godząc się na rusyfikację, której nie przeciwstawiali się rodzice. Tyle że rodzice Breivika nie byli ekstremistami. A więc w ramach buntu nie powinien on stać się ekstremistą w drugą stronę. Źle wpłynąć musiał na niego rozwód rodziców. Sam zresztą żalił się, że wychowywanie tylko przez matkę było dla niego szkodliwe. To pokazuje, że dziecko do pełnego rozwoju potrzebuje mamy i taty, co dziś często jest kwestionowane. Młody Breivik malował graffiti na murach, został wandalem. To był wyraz niekorzystnych procesów w nim zachodzących, jego wewnętrznego cierpienia, rozterek. Jego praca z zakładzie, gdzie byli przedstawiciele różnych narodowości też musiała wywrzeć na nim jakieś piętno. Wypaczenie osobowości Breivika miało więc swój początek już w czasie jego dzieciństwa.

Ciekawa jest jego przynależność do loży masońskiej w Oslo (został z niej wyrzucony po zamachach). Loża ta jest konserwatywna i przyjmuje wyłącznie chrześcijan. Przewraca to ogólne poglądy o masonach i pokazuje, że we współczesnym świcie nie ma już prawie w ogóle czystych ideologii, a większość ludzi ma swój światopogląd ukształtowany przez wiele nurtów ideologicznych. Faktem jest także, że Breivik należał do Partii Postępu, która jest skrajnie prawicowa. Przestał jednak z nią współpracować, gdy jego poglądy stały się bardziej radykalne. Czy można go określić jako przedstawiciela skrajnej prawicy? Tak, tyle że wtedy trzeba by zaprzestać nazywania skrajną prawicą na przykład PiS-u, gdyż byłaby to jawna niesprawiedliwość z oczywistych względów. Breivik jest też konserwatystą oraz człowiekiem dążącym do ocalenia europejskiej kultury. To człowiek, który nie godzi się z islamizacją Europy. Nie cechuje go czysty nacjonalizm, albowiem sprzeciwia się również westernizacji Indii, opowiada się za tym, by każdy naród rozwijał się w swoim państwie. Nie jest więc na pewno szowinistą czy faszystą. Jest on zbrodniarzem, zabił wielu niewinnych ludzi. Pytanie tylko, jak można uratować kulturę europejską? Islamizacja zachodzi w zastraszającym tempie, to nie jest fikcyjne zagrożenie, ono naprawdę istnieje. Młodsi z nas mogą kiedyś obudzić się w Zjednoczonych Emiratach Europy. Breivik chciał to powstrzymać, posuwając się do zbrodni. Ale czy kultura, której przedstawiciele zabijają własne dzieci, którzy mocno popadają w niemoralność oraz wygodnictwo, ma prawo przetrwać? Czy nie powinna ulec islamskiemu żywiołowi? Możemy oczywiście pogodzić się z upadkiem kultury Europy i przygotowywać się do życia w państwie muzułmańskim, mając nadzieję, że chrześcijanie będą traktowani tak, jak obecnie traktuje muzułmanów zdecydowana większość państw europejskich. Można też wejść na drogę terroru Breivika. Ale można i inaczej- starać się o odnowę moralną Europejczyków, o odbudowę chrześcijaństwa wśród nich, o przezwyciężenie wygodnictwa i konsumpcyjnego stylu życia. Oczywiście ta trzecia droga jest najodpowiedniejsza i zgodna z naszym moralnym obowiązkiem. Droga Breivika jest bowiem sprzeczna z przykazaniem „Nie zabijaj”, a ono wraz z całym Dekalogiem stanowi fundament naszej kultury.

Maciej Stawiski, klub „Gazety Polskiej” w Toruniu

Źródła:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,106884,9993922,Atak_terrorystyczny_na_Norwegie__NA_ZYWO_.html
http://www.sfora.pl/Policja-Ofiar-zamachow-jest-mniej-Zginelo-76-osob-a34392
http://www.fakt.pl/Masakra-na-wyspie-Trudno-doliczyc-sie-cial,galeria,2195,2.html
http://en.wikipedia.org/wiki/Anders_Behring_Breivik
http://www.sfora.pl/Polak-o-masakrze-w-Utoya-Nie-ruszylem-sie-to-mi-uratowalo-zycie-a34359
http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20110723/KRAJSWIAT/887976933
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,10002082,Zamach_w_Norwegii__Brat_ksieznej_wsrod_ofiar_masakry.html
http://www.fakt.pl/Tak-mordowal-Norweg-Prosil-o-spokoj-a-potem-,artykuly,109939,1.html