niedziela, 2 listopada 2008

"Solidarni z prześladowanymi w Indiach"

Z prywatnej wiadomości (temat z pewnością wart nagłośnienia):

Szanowni Państwo,

Społeczny Komitet "Solidarni z prześladowanymi w Indiach", Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi oraz Krucjata Młodzi w Życiu Publicznym zapraszają
na pikietę: *"Dość mordowania chrześcijan w Indiach". *

*Pikieta odbędzie się w piątek 7 listopada 2008 o godz. 12.00***
*pod Ambasadą Indii przy ul. Rejtana 15 Warszawie.***

W czasie pikiety zostanie odczytany i przekazany Panu Ambasadorowi apel do władz Indii, aby położyły kres prześladowaniom wyznawcom Chrystusa.

Celem naszej pikiety jest zwrócenie uwagi opinii publicznej na holokaust chrześcijan, który dokonuje się przy bierności całego cywilizowanego świata.

Kontakt:

(po polsku) Jacek Sapa + 48 609 313 316

jaceksapa@tlen.pl

(po angielsku) Arkadiusz Stelmach + 48 607 616 686

stelmach@gimnazjum.com.pl

źródło:
http://nasza-klasa.pl/profile/10489352/gallery/54

Dzień zaduszny - wspomnienie zmarłych i pomordowanych.




Drugiego listopada wspominamy wiernych zmarłych. Należy pamiętać nie tylko o najbliższych, lecz także o tych, którzy zginęli za Ojczyznę, biorąc udział w powstaniach i walcząc na frontach.
Trzeba także wspomnieć zwykłych ludzi, których zamordowano tylko dlatego, że byli Polakami. Trudno w tym momencie nie przywołać pamięci Polaków pomordowanych na Kresach.
Dlatego uwadze naszych Czytelników polecamy zapis poświęconej temu tematowi Sesji popularnonaukowej "Po Katyniu był Wołyń", która 3 października odbyła się w Jarosławiu.

Oto fragment z cz. 4:
"Kolejnym fałszem (9) to w przypadku sprawy ludobójstwa stwierdzenie, że jest wiele prawd prawda polska i prawda ukraińska. Nie wspominając o generalizowaniu prawdy banderowskiej na ukraińską, profesor stwierdził, że gdyby zawsze było wiele prawd niepotrzebna byłaby w ogóle nauka. Nie ma dwóch prawd, jest tylko jedna. Prawda w ujęciu Arystotelesa jest jedna, albo jest coś zgodne z rzeczywistością albo nie. Dwa zdania sprzeczne nigdy nie mogą być prawdziwe, ponieważ takich cudów nie ma. Czym zupełnie innym są zdania uzupełniające, które coś uzupełniają. Nie można być bohaterem i jednocześnie ludobójcą. Jak ocenić zachowanie Juszczenki, który mówi o pojednaniu, zrozumieniu, przebaczeniu i przyjaźni wobec Polaków, a wspiera uroczystości upamiętniania ludobójców Polaków jako bohaterów. Poruszona została także liczba polskich publikacji anglojęzycznych o UPA i dysproporcja w stosunku do publikacji banderowskich. Potrzebna byłaby większa inicjatywa wydawnicza, jak postulował profesor.

Wypowiedź Mirona Michaliszyna

Po zakończeniu sesji wstał greckokatolicki ksiądz Miron Michaliszyn i poprosił o zabranie głosu. Kto go do tej pory nie zobaczył teraz miał okazję, a ogromny złoty krzyż na jego piersi zwracał na siebie uwagę. Nastąpiła chwilowa konsternacja, a organizatorzy przez moment nie wiedzieli, co postanowić. Nie chodziło tyle o to, że obawiano się, iż powie jakieś bzdury, co zapoczątkuje dosyć ostrą polemikę czy też awanturę, chciano uniknąć spóźnienia, a referenci spieszyli się na pociąg. Nie była więc przewidziana dyskusja i zabieranie głosu przez publiczność. Ks. Miron najwyraźniej tego nie zrozumiał, wysunął bowiem za chwilę argument, ze jest demokracja. Trochę mnie to zdziwiło, ponieważ nie były to obrady parlamentu, a w ten sposób każdy włącznie ze mną mógł argumentować swoją prośbę o głos. Na początek ks. Miron zaatakował ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego względem osądzania nieodpowiedniego zachowania innych duchownych. Powiedział, że łatwo można przekręcić fakt pracy dla idei jednego człowieka, posiłkując się przykładem Iwana Franko, którego wiele lat uważano za komunistę. Zaczął też bardzo szybko cytować ukraińską pieśń w oryginale, „szanując”, jak to ujął „obecność młodego pokolenia”. Oczywiście młodzież nic nie zrozumiała. Być może część zrozumiałaby, gdyby zechciał mówić wolniej, a całość - gdyby zechciał przetłumaczyć. Wspominał o nie znalezionych ciałach Ukraińców z Kijowa poległych w walce z bolszewikami, o których też się nie mówi. Nie wiem jednak, czy był to argument, by usprawiedliwić milczenie o zbrodniach UPA tylko dlatego, że o innych ofiarach też się nie mówi. Żalił się również, iż jego ojciec, choć nie miał nic wspólnego z UPA, także został wysiedlony w operacji „Wisła”, co miało być może sugerować innej cele tej operacji niż zakończenie terroru UPA oraz uratowanie miejscowej ludności. [...]"

cz.1 http://www.wolgal.pl/art63.html

cz.2 http://www.wolgal.pl/art64.html

cz.3 http://www.wolgal.pl/art65.html

cz.4 http://www.wolgal.pl/